czwartek, 4 października 2012

Nowe życie ... starego zegara

Wiem, wiem, co sobie pomyśli pewna miła osóbka, która dała mi ten stary kalendarzowy zegar jakieś pół roku temu..:)
Prawdę mówiąc, nie miałam jak się do tego zabrać aż do dzisiaj!
Mając już troszeczkę dość leżenia i wygrzewania się (pod kołderką oczywiście na zwolnieniu chorobowym! :) przypomniałam sobie właśnie o tym zegarze głęboko gdzieś niechcący zaszufladkowanym...
Postanowiłam tchnąć w niego "nowe życie".
No i efekt jest właśnie taki :)

Tak wygląda po liftingu:


A tak wyglądał przed: 

Prawda, że niezbyt ciekawie?

No, ale wracając do leżenia, to szkoda, że taka piękna jesień dziś za oknem, a ja niestety muszę jeszcze do końca tygodnia wyleżeć moje przeziębienie. No cóż, taki urok jesieni :)
pozdrawiam cieplutko i życzę mnóstwo cudownej, słonecznej i kolorowej jesiennej pory roku!

1 komentarz:

Dziękuję za odwiedzinki i pozostawiony komentarz :)